Na skręcie pomiędzy ulicą Wólczańską, a mostem kolei obwodowej, kiedy konduktor Dębicki zbliżył się do jednego z pasażerów, aby kupił bilet; ten szybko wyjął rewolwer i grożąc, że będzie strzelał, rozkazał konduktorowi, oraz innym pasażerom podnieść ręce do góry. Bandyta szybko zdjął przewieszoną przez ramię konduktora torbę, w której znajdowało się 19 rubli gotówką i poszedł do wagonów dodatkowych. Tutaj zwrócił się do konduktora Jabłonowskiego z żądaniem, aby oddał mu pieniądze, a gdy ten, sądząc, że to żarty, roześmiał się, bandyta, strzelił z rewolweru; kula przeszła koło ucha Jabłonowskiego i przebiła szybę wagonu.
Po zrabowaniu torby Jabłonowskiemu, w której było 27 rubli gotówką i bilety pasażerskie, bandyta dał sygnał, aby maszynista zatrzymał pociąg, a przy zwolnieniu biegu wyskoczył z wagonu i z łupem zniknął w ciemnościach.
Charakterystyczne było zachowanie się bandyty, gdy jeden z pasażerów zamiast podniesienia rąk oddał bandycie zwitek banknotów. Bandyta rzucił pieniądze mówiąc: „Ja nie chcę prywatnych pieniędzy, tylko rządowe".
Po zrabowaniu torby Jabłonowskiemu, w której było 27 rubli gotówką i bilety pasażerskie, bandyta dał sygnał, aby maszynista zatrzymał pociąg, a przy zwolnieniu biegu wyskoczył z wagonu i z łupem zniknął w ciemnościach.
Charakterystyczne było zachowanie się bandyty, gdy jeden z pasażerów zamiast podniesienia rąk oddał bandycie zwitek banknotów. Bandyta rzucił pieniądze mówiąc: „Ja nie chcę prywatnych pieniędzy, tylko rządowe".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz