sobota, 9 marca 2013

Papieskie „klejnoty”…

Kardynał Borgia rozluźniony, po zwycięstwie w konklawe, z dyskretnym uśmieszkiem, unosi koszulę i siada na krześle z dziurą. Papieski urzędnik wsadza od dołu rękę i  z namaszczeniem (dosłownie i w przenośni), sprawdza stan kardynalskich "klejnotów".

- Habet duos testiculos et bene pendentes (Ma dwa jądra i dobry wisiorek) - oznajmia z nabożną powagą.

test płci papieżaTak w popularnym serialu "Rodzina Borgiów" przedstawiono sprawdzenie płci nowo wybranego papieża Aleksandra VI. Rodrigo Borgia za przejście "testu" został przez kardynałów nagrodzony brawami.

O badaniu płci papieży przeciętny Europejczyk słyszał mniej niż o zmartwychwstaniu, ludzko-boskiej naturze Chrystusa czy niepokalanym poczęciu. Watykan zawsze dbał, aby jego wrogowie, a i wierny lud, nie wiedzieli zbyt wiele o tym, co naprawdę dzieje się za Spiżową Bramą. Prawdopodobnie tron z dziurą pośrodku, na którym musiał usiąść każdy nowo wybrany biskup Rzymu, wszedł do użytku po niespodziewanym, i dla wielu wiernych szokującym, epizodzie z papieżycą Joanną czyli Janem VIII, około roku 855. Aby nie dopuścić do ponownego wyboru na papieski tron nie-mężczyzny, wprowadzono ceremonię badania płci. Kardynałowie chcieli mieć pewność, że wybrany przez nich papież na pewno jest mężczyzną. Pierwszym, który miał być poddany badaniu "testis et pendentes" (jąder i wisiorka) byłby więc Benedykt III. Niektóre źródła podają inną przyczynę badania płci papieży: nakaz eliminowania ze stanowiska namiestnika Boga mężczyzn poddanych wcześniej kastracji. Miałoby to wynikać jeszcze z postanowień Soboru Nicejskiego z 325 roku.

sedia stercoraria
Badanie odbywało się na odpowiednio skonstruowanym krześle, zwanym "sedia stercoraria" (krzesło gnojne), które prawdopodobnie wcześniej służyło, jako papieska wygódka. Są podstawy, aby przypuszczać, że pierwsze takie krzesło było marmurowe i pochodziło jeszcze z czasów cesarstwa rzymskiego. A używano go w takich samych celach jak współczesny sedes, brakowało tylko spłuczki. O ile oczywiście Ojcowie Święci miewali tak prozaiczne potrzeby, jak wydalanie... Jedno z takich krzeseł znajduje się w Muzeum Watykańskim, inne w Luwrze. Jest jeszcze jedno,  w klasztorze św. Jana na Lateranie, ale jego stan jest dużo gorszy.

Źródła papieskie zaprzeczają zarówno legendzie o papieżu kobiecie, jak i o zwyczaju badania papieskich "klejnotów" po wyborze. Mogłoby to zapewne szkodzić wizerunkowi instytucji, która chce uchodzić wśród wiernych za arcypoważną, świętą i nieomylną. Zgodnie z watykańską wersją, "sedia stercoraria" otrzymało swą nazwę od pieśni "Podniesienie biednych z gnoju", śpiewanej przez chór po wyborze papieża. Czemu służyła dziura w tronie, wersja ta nie wyjaśnia. Trudno przecież posądzać świeżo powołanego Ojca Świętego, aby załatwiał się podczas tak uroczystej ceremonii... Jacopo d'Angelo, włoski humanista i tłumacz, w relacji z koronowania Grzegorza XII (rok 1406) wspominał o krześle z otworem, nie wyjaśnił jednak po co papież na nim zasiadł. Opowieści o tym, że służy to potwierdzeniu płci biskupa Rzymu, nazwał "szaloną bajką",  rozpowszechnianą przez plebs.

papież Innocenty X rok 1644Rezygnacja z badania "testis et pendentes" nastąpiła w okresie Renesansu. Reformatorzy chrześcijaństwa, którzy wyrwali się spod władzy Watykanu, nie omieszkiwali używać wszelkich argumentów przeciw papiestwu, a rytuał macania "klejnotów" papieskich doskonale im służył.  Stąd, w końcu wycofano się z tego ceremoniału. Kiedy? Źródła znów podają sprzeczne informacje. Według jednych: ostatnim papieżem, który musiał zasiąść na "sedia stercoraria" był Juliusz II w 1503 roku. On też miał skasować obowiązek badania. Inne podają, że ostatni był Leon X w roku 1513. Ale przecież, na rycinie przedstawiającej koronację Innocentego X jeszcze w  1644 roku można zobaczyć jakże znajomą scenkę, jakby z serialu o Borgiach.

Wracając do serialu: kiedy badanie zastosowano wobec kardynała Borgii, który miał czterech synów, córkę i kilka stałych kochanek, ubaw mieli nie tylko kardynałowie zgromadzeni na konklawe, ale i Rzymianie. Nikt przecież nie miał wątpliwości co męskiej sprawności nowego papieża.

Żałować można, że badania ograniczano do sprawdzenia wyłącznie stanu genitaliów, i to tylko genitaliów papieskich. Bo, gdyby badania rozszerzono na wszystkich kandydatów na kleryków i sprawdzano również ich temperament oraz preferencje seksualne, kościół mógłby uniknąć wielu problemów.

Niestety, wtedy jeszcze nie było uczonych z łaski bożej, tej miary co posłanka Pawłowicz i ksiądz Longchamps. Takich, którzy z wyglądu twarzy potrafią ocenić człowieka: kim jest naprawdę, co myśli, z kim śpi...

2 komentarze:

  1. Chylę czoła za wnikliwość historyczną, narrację, pozwalającą pokochać historię & poczucie humoru wobec naszych mezozoicznych "naukowców" a'la PiS :/ Trzymam kciuki za ciągłość bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesław Klimczak14 kwietnia 2016 16:46

    dziękuję serdecznie

    OdpowiedzUsuń