W ubiegły piątek zniknęła nagle dziewięcioletnia Leonia Spielrein, córka kupca i właściciela cegielni, Majera Spielreina, zamieszkałego w domu przy ul. Nowo-Targowej nr 12. (…). Dopiero w sobotę po południu stróż tego domu Jakub Szymański przypadkowo zauważył leżące w jednej z komórek piwnicy oficyny zwłoki zamordowanej Szpielreinówny, o czym zawiadomił natychmiast rodziców, a ci ostatni władze policyjne. Przybyli na miejsce zbrodni: towarzysz prokuratora, sędzia śledczy i komisarz trzeciego cyrkułu policyjnego, znaleźli zwłoki dziewczynki obrócone twarzą do ziemi. Usta miała zakneblowane słomą, a na ciele nie znać było żadnych śladów ran. Dokonana przez lekarza cyrkułowego doktora Górskiego sekcja zwłok wykazała, że Szpilreinówna zastała zgwałcona, a następnie, uduszona przez zakneblowanie ust.
W odległości piętnastu kroków od komórki, w której leżała zamordowana, znaleziono pośrodku korytarza w piwnicy siennik napełniony przegniłą słomą. Z siennika tego zbrodniarz pochwycił garść słomy i zakneblował swej ofierze usta, co spowodowało śmierć skutkiem uduszenia. Badając teren dokonanej zbrodni władze śledcze od razu wpadły na myśl, że przestępca dopuścił się gwałtu, doprowadziwszy swą ofiarę do siennika, a następnie, gdy ta widocznie chciała krzyczeć zakneblował jej usta. Dla zatarcia śladów zbrodni, widząc przed sobą zastygłe zwłoki, zawlókł ciało do komórki i tam pozostawił w pozycji, w jakiej je znaleziono. Koszulę i ubranie uduszonej dziewczyny znaleziono zakrwawione.
Dla wykrycia zbrodniarza chwycono się niezwykłego u nas sposobu. Oto użyto odpowiednio tresowanego psa policyjnego, należącego do żandarma kolejowego. Pies, po obwęszeniu zwłok, skierował się do sąsiedniego domu na ulicy Nowo-Targowej nr 10. Za psem szli funkcjonariusze policji.
Znalazłszy się we wzmiankowanym domu, pies wbiegł po schodach do mieszkania buchaltera Hersza Bleiweissa. Gdy otworzono drzwi, pies zaczął węszyć i schwycił czapkę uczniowską z zielonym lampasem. Czapka ta była własnością starszego syna Bleiweissa, 11-letniego Lejzera-Henocha, który w piątek zeszłego tygodnia podarował ją młodszemu bratu. Henocha nie zastano w domu. Znikł on w piątek wieczorem, tj. w dzień dokonanej zbrodni.
Lejzera-Henocha Bleiweissa przypadkowo aresztowano śpiącego na schodach domu przy ulicy Średniej nr 51. Wziąwszy go za jakiegoś włóczęgę, stróż domu, Antoni Kozielski zatrzymał i zawiadomił o tym rewirowemu. Przyprowadzony do biura trzeciego cyrkułu policyjnego, początkowo zaprzeczał kategorycznie, jakoby brał udział w morderstwie. Później jednak, dzięki umiejętnemu badaniu starszego pomocnika komisarza p. Pierwozwańskiego, przyznał się do zgwałcenia dziewczyny. Twierdzi on, że Szpilreinównę znał od lat paru, bywał w domu jej rodziców, często wyznaczali sobie schadzki. Gawędzili ze sobą, a przed dwoma tygodniami umówili się, że pójdą razem do piwnicy w miejsce wskazane przez dziewczynę.
Z ogólnych zeznań chłopca, bardzo zdenerwowanego, władze policyjne doszły do przekonania, że po zgwałceniu, dziewczyna zaczęła robić mu wymówki, grozić, a następnie krzyczeć. To spowodowało, że Bleiweiss zakneblował jej usta, a następnie zawlókł uduszoną do komórki. Lejzer zeznał, że po wydostaniu się z piwnicy bał się wrócić do domu. Błąkał się po ulicach, potem znużony wpadł do domu przy ul. Średniej nr 51 i tutaj na schodach zasnął.
Wyburzana kamienica przy ul. Sterlinga 12a (dawniej Nowotargowa). Zdjęcie: http://lodz.wyborcza.pl |
Ojciec Bleiweissa zeznał, że syn jego Lejzer uczył się w domu prywatnie, był pilny i nigdy nie zdradzał anormalnego stanu umysłu. Kiedy wczoraj sprowadzono psa, który wykrył ślady zbrodni, do trzeciego cyrkułu policyjnego, w którym znajdował się Bleiweiss, pies, zauważywszy zbrodniarza, chciał rzucić się na niego. Początkowo władze policyjne chciały ustawić rzędem kilku chłopców razem z Bleiweissem, aby przekonać się, czy pies pozna w jednym z nich zbrodniarza. Idąc za radą właściciela psa, eksperymentu tego zaniechano, gdyż obawiano się, aby pies nie poszarpał zbrodniarza.
Wymienione wyżej osoby, aresztowane w sobotę, jako podejrzane o udział w zbrodni, wypuszczono na wolność.
Bardzo ciekawy arykuł. Pozdrawiam serdecznie autora.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie opisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń