niedziela, 4 lutego 2018

Suchary sprzed stulecia

Humor, który dziś nie śmieszy... W roku 1915 trwała wojna, zwana wówczas Wielką Wojną. Jednak po dwudziestu latach jej "wielkość" musiała ustąpić miejsca kolejnej o nieznanej dotąd skali. Stąd konflikt w latach 1914-1918 obecnie znany jest jako I wojna światowa. Od sierpnia 1914 na ziemiach zamieszkanych w większości przez Polaków, trwały bitwy i potyczki między wojskami rosyjskimi, a niemiecko-austriackimi. Rosjanie bez walki oddali tylko zachodnią rubież swojego imperium z miastem gubernialnym Kaliszem. Walki o Łódź zwane Bitwą Łódzką, albo „małą bitwą narodów”, pozostały w zasadzie nierozstrzygnięte, ale Rosjanie 6 grudnia musieli wycofać się z Łodzi, za linię Bzury i Rawki.
Pod koniec grudnia front stabilizuje się przechodząc tymczasowo w wojnę pozycyjną. Warszawa po raz pierwszy była zagrożona atakiem Państw Centralnych już we wrześniu tego samego roku, ale Rosjanie zdołali wtedy odeprzeć natarcie armii Hindenburga. Teraz została odcięta od zachodnich guberni części Królestwa Polskiego. Stąd wynikały zapewne kłopoty komunikacyjne pana Adolfa zdecydowanego na małżeństwo z panną Zofią. Miasto systematycznie bombardowały niemieckie sterowce, ale bez większych efektów, więc szklarze nie mieli takich dochodów, na jakie liczyli...
Sytuacja na froncie zmieniła się na korzyść Niemców w maju 1915 roku. Po serii bitew Warszawa znalazła się w wybrzuszeniu frontu i pod koniec czerwca rosyjskie dowództwo zdecydowało wycofać się na linię Niemen-Bug. 5 sierpnia niemieccy żołnierze wkroczyli do Warszawy. W grudniu 1915 roku wojska niemieckie i austriackie zajęły już całe Królestwo Polskie. Rosjanie zostali wypchnięci za linię przebiegającą od Zatoki Ryskiej przez Baranowicze, Tarnopol, po Kamieniec Podolski na brzegach Dniestru. Okupanci prowadzili politykę rabowania wszystkiego, co mogło być przydatne do utrzymania armii. Praktyczna rada, by kupować fortepiany z grubymi nogi pozostała aktualna. Przy czym nie należało zapominać, że dotyczyło do także stołów i innych ruchomości...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz