piątek, 30 listopada 2012

Szaleństwo nocy listopadowej

To mogło wydarzyć się tylko w kraju, w którym brak wyobraźni nazywa się bohaterstwem, a głupotę patriotyzmem. 182 lata temu grupka spiskowców chcąc wyzwolić Polskę od carskiego imperium, rozpętała awanturę wojenną, nie mającą najmniejszych szans powodzenia.


Poniżej: fragment książki Stanisława Szpotańskiego "Powstanie Listopadowe 1830-1831" wydanej w 1930 r.

...do teatru, gdzie na przedstawieniu znajdował się generał Chłopicki, wszedł podporucznik Dobrowolski i zwróciwszy się do publiczności zawołał:
— Polacy! do broni! Braci naszych Moskale wyrzynają w Łazienkach! Nie czas się bawić! Damy do domów! — Poczem do Chłopickiego:
— Pomagaj nam, generale, teraz czas!
— Zastanów się pan, co pan robisz?!
— Nie czas zastanawiać się, generale.
— Dajcie mi spokój, odparł Chłopicki. I poszedł do mieszkania jednego z oficerów, gdzie całą noc spędził przy fajce, w ten sposób oceniając wybuch:
— Półgłówki zrobiły burdę, mieszać się do tego nie należy. Pomysł walki z Rosją, w 300.000 wojska zalać nas mogącej, gdy my tylko 50.000 wystawić jesteśmy w stanie, jest pomysłem głów, którym piątej klepki brakuje.

4 komentarze:

  1. Mam pare problemów. Nie wiem jak o nich mówić... O paru dni jestem singielka i mam chłopaka i to jest jakieś dziwne. Zamiast komóś to mówić to pisze z wami tu taj.

    OdpowiedzUsuń
  2. Singielka z chłopakiem? To coś nowego. Czy Twój chłopak o tym już wie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby wszystkie tego typu historie nazywać głupotą, to cały dorobek naszej jazdy, zwłaszcza husarii w XVI w. , kiedy szarżowano na kilkukrotnie, albo kilkunastokrotne przeważające siły wroga, trzeba by uznać za kompletne szaleństwo. A oni zwyciężali.

    OdpowiedzUsuń
  4. Racja, tyle, że husaria nawet gdy walczyła z przeważającymi siłami wroga, miała zawsze w odwodzie armię istniejącego jeszcze państwa polskiego. No i miała w niektórych sytuacjach przewagę wynikającą z zaskoczenia i masy. Ryzykowny atak nie jest szaleństwem. Szaleństwem jest rozpoczynanie konfliktu zbrojnego z mocarstwem rosyjskim, mając do dyspozycji kilkunastu ludzi z głowami pełnymi urojeń, bez żadnego realnego planu na przyszłość. Nawet gdyby udało się wypędzić Rosjan z Królestwa, jak zabezpieczono by granice przed ich powrotem i przed dwoma pozostałymi zaborcami? To co zrobili uczestnicy nocy listopadowej to był nieudany zamach, który nawet gdyby się udał i książę Konstanty zginął, nic dobrego Polsce by nie przyniósł. Tym bardziej próba wzniecenia powstania ogólnonarodowego, które nie miało szans na realny sukces, tj. na odzyskanie niepodległości. Efektem były same straty: ludzkie, materialne, polityczne, moralne...

    OdpowiedzUsuń