- Tylko nic nie mów pani o tem, że z tobą figluję. Czemu się śmiejesz?
- A bo proszę łaski pana, myślę sobie jaka to z pana i naszej pani dobrana para, gdyż pani zawsze o to samo mnie prosi, gdy pan Kazimierz odchodzi...
* * *
W relacjach krypto, jak dowodzą naukowe, habilitowane autorytety, nie ma żadnego pożycia. Jest co najwyżej jałowe użycie drugiego człowieka, traktowanego jak przedmiot. To wyłącznie wygodne i łatwe praktykowanie egoistycznych pragnień. Na koszt społeczeństwa, ale nie w interesie społecznym. W interesie (za przeproszeniem) społecznym jest zachować milczenie. Zwłaszcza, gdy pojawia się taki ambaras, że się zachce trojgu na raz...
Nie, nie, jeszcze raz nie: społeczeństwo nie może ujawniać tajemnic tego słodkiego, miłego życia w nietrwałych, jałowych związkach osób, z których nie ma żadnego pożytku. Powinnością wszystkich homofobów i ciemnogrodzian, a nawet więcej – wszystkich przyzwoitych ludzi, jest bronić nas przed ujawnianiem takich związków. Spuśćmy zatem zasłonę milczenia na krótkie sam na sam pana Kazimierza i służącej, dajmy na to, Marysi. Ciii, pani się zbliża...
W głowach z betonu nie ma wolnej miłości, są stosunki małżeńskie, albo akty nierządne, Torquemada od dawna tu gości...
Źródło: "Łodzianka Kalendarz Humorystyczny" na rok 1903.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz