piątek, 4 listopada 2016

Cztery małe cardyneczki

Nie ma wątpliwości, że dziewczyna nie dożyje trzydziestych urodzin...
Tak wróżył w 1896 roku duński książę Karol, późniejszy król Norwegii Haakon VII. Skąd książę czerpał natchnienie, stawiając tak pesymistyczny horoskop zaledwie rocznej Oldze, najstarszej córce cara Mikołaja II? Tego nie wiemy, ale mroczne proroctwo księcia duńskiego spełniło się z nawiązką. Tragiczny los dopadł całą carską rodzinę.

dzieci romanowów

O życiu i śmierci ostatniego cara Rosji i jego rodziny napisano całe tomy opowieści. Cztery księżniczki zawsze były w nich postaciami drugoplanowymi. Helen Rappaport w książce "Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów", postanowiła uczynić je głównymi bohaterkami swojej opowieści. Autorka dotarła do nowych dokumentów: listów, osobistych notatek i wpisów w dziennikach, wykorzystała relacje prasowe z całego świata. Efekt tej pracy jest niezwykły. Krótkie życie carskich córek okazuje się równie skomplikowane i burzliwe, jak czasy schyłku rosyjskiego imperium. Książka jest przez autorkę dedykowana "pamięci Olgi, Marii, Tatiany i Anastazji Romanowych, czterech wyjątkowych młodych kobiet".

Córki Mikołaja II przychodziły na świat z zadziwiającą regularnością. Olga w 1895 roku, Tatiana - 1897, Maria - 1899, Anastazja -1901. Można przypuszczać, że było to wynikiem dwóch faktów. Pierwszy miał miejsce sto lat wcześniej. W roku 1797 car Paweł I zmienił zasady dziedziczenia tronu. Wskutek nienawiści do własnej matki - Katarzyny Wielkiej, żeby nie dopuścić więcej do przejęcia władzy przez kobietę, ustanowił prawo sukcesji tylko w linii męskiej. Związek Mikołaja II i Aleksandry, księżniczki heskiej, wnuczki królowej brytyjskiej Wiktorii, był nielicznym przypadkiem w dziejach europejskich monarchii, małżeństwa z miłości. Kolejne córki małżonkowie witali z radością, ale i z coraz większym niepokojem. Nie mogli przecież  ignorować obowiązku wobec kraju i dynastii. Amerykańska prasa pisała:
Dziewczynki są cztery. To mądre, inteligentne dzieci, lecz nikt w Rosji, z wyjątkiem ich rodziców, ich nie chce.
córki romanowów
Naród oczekiwał następcy tronu. Wśród ludu upowszechniało się przekonanie, że imperatorowa nie cieszy się przychylnością Niebios, bo inaczej powiłaby syna. Przypuszczano że Bóg gniewał się na Aleksandrę za zlekceważenie przed ślubem zwyczaju modlitwy przed ikoną matki Boskiej w soborze kazańskim. Po urodzeniu czwartej dziewczynki pojawiły się opinie, że Mikołaj powinien się rozwieść i poszukać innej żony, takiej która da mu syna. Oczywiście car-imperator mógł jedną decyzją zmienić prawo sukcesyjne, ale dla ostatniego władcy z Romanowów tradycja była najważniejsza. Brak zmian dawał mu poczucie bezpieczeństwa. Bardzo złudne, jak się okazało.

Świat z ogromnym zainteresowaniem obserwował perypetie carskiej rodziny. Pogłębiająca się melancholia Aleksandry budziła powszechne współczucie. Tak, jak los czterech dziewczynek, które, żeby nie odczuwały boleśnie swojej niepełnej wartości dla państwa, izolowano od otoczenia. W amerykańskiej prasie po narodzinach Anastazji ukazał się charakterystyczny żarcik:
Car ma już cztery córeczki, biedne małe cardyneczki...
Przez lata przedstawiano cztery siostry, jak jedną postać o wspólnym charakterze. Posłuszną rodzicom, noszącą się raczej skromnie, choć niebywale bogatą. Cudowny ptak w złotej klatce, odizolowany od normalnego świata. Po prostu "OTMA", jak same księżniczki czasem się przedstawiały. Helen Rappaport obala ten wizerunek:
Stworzony na użytek publiczny mdły obraz czterech słodkich dziewczynek w białych, haftowanych, batystowych sukienkach i z niebieskimi kokardami we włosach nie dawał żadnego pojęcia o czterech bardzo różnych osobowościach rozwijających się w murach Pałacu Aleksandrowskiego. Już w 1906 roku takie spłycone postrzeganie sióstr Romanowych utrwalało się w masowej wyobraźni za sprawą szeroko rozpowszechnianych oficjalnych fotografii. Powierzchowny i ckliwy obraz sióstr kreowano aż do wybuchu wojny.
córki romanowów
Poważny wpływ na życie księżniczek miał fakt, iż para carska coraz bardziej popadała w mistycyzm i dewocję. Najpierw pojawił się francuski mistyk i szarlatan Nizier A. Philippe. Skutkiem jego porad i modlitw była ciąża urojona carycy już w pięć miesięcy po urodzeniu Anastazji. Następnych efektów nie było. Mnożyły się za to podejrzenia, że Francuz swoimi hipnotycznymi eksperymentami wpływa na decyzje państwowe podejmowane przez cara. W końcu 1902 roku zmuszono cudotwórcę do wyjazdu. Potem para carska korzystała z usług słynnego mnicha Grzegorza Rasputina. Miał on bardzo pozytywny wpływ na chorego następcę tronu. Dziewczynki nazywały go swoim "przyjacielem" i pisywały do niego bardzo osobiste listy. Otoczenie cara uważało, że Rasputin wpływa również na sprawy państwowe i prowadzi do upadku monarchii.

Upragnionego syna przyniósł dopiero piąty poród Aleksandry. 30 lipca 1904 roku przyszedł na świat carewicz, któremu nadano imię Aleksego. Entuzjazm z powodu z tych narodzin wielokroć przerósł radość z kolejnych carskich córek. Do narodu wróciła nadzieja, że los Rosji odmieni się na lepsze. Sam car uznał to za zapowiedź pomyślnego zakończenia wojny z Japonią. Dla podniesienia morale armii wszystkich żołnierzy walczących w Mandżurii ogłosił ojcami chrzestnymi carewicza. Jak złudne były to oczekiwania, okazało się już wkrótce. Jeszcze w trakcie porodu lekarze mieli problem z zatamowaniem u Aleksego krwotoku po przecięciu pępowiny. Kiedy w szóstym tygodniu życia następca tronu dostał kolejnego groźnego krwotoku, stało się jasne, że odziedziczył po matce nieuleczalną chorobę: hemofilię. W Rosji nazywano ją chorobą heską lub klątwą Coburgów. Wojna na Dalekim Wschodzie po serii porażek zakończyła się upokarzającym pokojem w Portsmouth.

Po ujawnieniu się choroby Aleksego cztery siostry jeszcze mocniej związały się z rodziną. Ich świat znów się skurczył, choć ciekawe nowości i innego życia, rwały się do ludzi i rozpaczliwie szukały kontaktu z rówieśnikami. Wszystkie musiały zajmować się nieustannym chronieniem carewicza przed upadkami i skaleczeniami, które groziły mu krwotokami i śmiercią. Pomagały w ten sposób ciągle chorej i osłabionej matce. Najbardziej pożądane w Europie panny na wydaniu wychowywały się w otoczeniu służby i oficerów ochrony. Pokazywały się publicznie głównie podczas uroczystości państwowych, pełniąc funkcje reprezentacyjne w zastępstwie matki. Nie miały jednak bliższych kontaktów z rówieśnikami z wyższych sfer, bo ojciec, choć był z nich bardzo dumny, rzadko zabierał je na bale i przestawienia teatralne. Brakowało im obycia i znajomości etykiety dworskiej, mimo iż każdą szykowano do zamążpójcia za głowy koronowane...

carska rodzina

Uważane powszechnie za słodkie dziewczątka "na pokaz" księżniczki otrzymały staranne wykształcenie. Uczyły się indywidualnie w pałacu. Najpierw pod okiem matki, potem dojeżdżających nauczycieli. Wszystkie mówiły płynnie po angielsku, znały francuski i niemiecki. Mówiło się, że Olga lepiej czytała po angielsku niż po rosyjsku. Poza miała talenty muzyczne, pięknie grała na pianinie. Tatiana była doskonałą organizatorką. Posiadała zdolności krawieckie, jak matka. Z kolei, Maria była utalentowana plastycznie. Tylko z Anastazją był kłopot. Rozkojarzona, nieuważna, nie potrafiła chwili usiedzieć bez ruchu. Była koszmarem dla nauczycieli.

Olgę i Tatianę nazywano najmłodszymi paniami pułkownikami, bowiem car przyznał im honorowe dowództwa dwóch pułków jazdy. Żeby nie skompromitować się podczas przeglądu wojska, musiały nauczyć się jazdy konnej. Ojciec przygotowywał je do pełnienia państwowych funkcji. Olgę widział jako regentkę, w razie swojej przedwczesnej śmierci lub niedyspozycji przed osiągnięciem pełnoletności przez Aleksego.

mikołaj 2 i córki

Jednak plan podstawowy dla księżniczek był inny. Na początku XX wieku carskie córki były najbardziej pożądanymi pannami z europejskich rodzin królewskich. Plotki głosiły, że carówny mają zostać królowymi na Bałkanach, gdyż carowi zależało na utrwaleniu sojuszy z państwami tego regionu. Najstarsza, Olga jednak stanowczo protestowała przeciwko takim projektom i deklarowała:
Nigdy nie opuszczę Rosji. Jestem Rosjanką i chcę zostać Rosjanką!
Dziewczynki wychowywano w posłuszeństwie dla rodziców, po chrześcijańsku, ale bardziej w duchu protestanckim niż prawosławnym. Było w tym wychowaniu sporo dewocji, prymitywnego patriotyzmu czy nawet nacjonalizmu. Podczas wojny rosyjsko-japońskiej księżniczki chłonęły, jak gąbka rasistowskie poglądy otoczenia. Pięcioletnia Maria oburzała się na Japończyków:
Wstrętni mali ludzie przyszli i zniszczyli nasze biedne statki, potopili marynarzy...
Wtórowała jej starsza siostra, Olga:
Mam nadzieję, że rosyjscy żołnierze wybiją wszystkich Japończyków...
Dopiero wyjaśnienia angielskiej guwernantki pomogły zrozumieć Oldze, że Japończycy to tacy sami ludzie, jak Rosjanie.

Po wybuchu wojny projekty matrymonialne dla carskich córek upadły. Caryca z Olgą i Tatianą ukończyły kurs pielęgniarski i zostały siostrami miłosierdzia. Każda otrzymała imię "siostry Romanowej" o numerze 1, 2 lub 3.  Dla przeciętnych Rosjan to poświęcenie carycy i jej córek oznaczało jednek upadek autorytetu monarchii. W pewien sposób przyczyniło się do przewrotu bolszewickiego. Po dwóch latach pracy przy opatrywaniu ran i asystowaniu przy operacjach przyszła rewolucja lutowa i abdykacja Mikołaja. Potem areszt domowy w Carskim Siole i deportacja do Tobolska. Wreszcie, po rewolucji październikowej, uwięzienie w Jekaterynburgu. Tam kończy się opowieść o życiu czterech rosyjskich księżniczek. Nad ranem 17 lipca 1918 roku cała carska rodzina została rozstrzelana przez bolszewików w piwnicy domu kupca Ipatiewa w Jekaterynburgu. Zastosowano wcale nierewolucyjną metodę, znaną od wieków: jeśli chcesz zająć miejsce króla, zabij go z całą rodziną. Żeby nie pozostał przy życiu żaden następca tronu...

* * *

Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów"

Helen Rappaport jest ekspertem w dziedzinie historii Rosji oraz historii epoki wiktoriańskiej. Ma w dorobku udział w opracowaniu kompendiów historycznych i biograficznych dla wydawców takich jak Cassell, Reader’s Digest oraz Oxford University Press, a także pracę jako niezależna redaktorka dla Blackwell w Oksfordzie. W 2010 roku wzięła udział w produkcjach dokumentalnych Mystery Files na temat morderstwa Romanowów i Rasputina dla kanału National Geographic. Jest konsultantką historyczną w filmie dokumentalnym o siostrach z dynastii Romanowów Russia’s Lost Princesses, który został wyemitowany przez BBC2 latem 2014 roku.

Helen Rappaport "Cztery siostry. Utracony świat ostatnich księżniczek z rodu Romanowów"

ISBN: 978-83-240-2754-5

Liczba stron: 542

Format: 148mm x 221mm

Okładka: Twarda

2 komentarze:

  1. ~Lila-Fleur de Lys5 listopada 2016 20:28

    To wielka sztuka napisać długi post o niczym, zaprzeczając samej sobie. Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesław Klimczak6 listopada 2016 14:52

    Dziękuję. A konkretnie, że co...?

    OdpowiedzUsuń