wtorek, 31 stycznia 2012

Powstanie Styczniowe - wspomnienia W. Jaworskiego [1]

Fragmenty mało znanego pamiętnika Wiktora Jaworskiego – oficera, przedstawiciela Rządu Tymczasowego. Krytyczna, miejscami sensacyjna relacja uczestnika powstania. Wspomnienia pod tytułem „Notatki o powstaniu w łęczyckim powiecie” przez Stanisława Bellinę, opublikowane zostały przez Agatona Gillera w zbiorze „Polska w walce” [Paryż, rok 1868]. Pisownia oryginalna, śródtytuły – WK.

* * *

Część I - Patriotyzm i sztucery

Powiat łęczycki, nie był w Polsce ostatnim co do okazania uczuć patrjotycznych w manifestacjach, jak również w pochwyceniu za oręż w 1863 roku. W roku 1860-61 i 62 manifestacje jakie czyniła ludność Warszawy, powtarzały się to w krótkim czasie, chociaż wiele miast w tym powiecie jest fabrycznych, a w nich jak na przykład w Łodzi, prawie większość mieszkańców składa się z Niemców.

Siła narodowa, jaka ogarnęła Polskę, była tak potężną, że ulegali jej nawet zwykle niechętni nam cudzoziemcy, tak dalece, że pomiędzy napływową, obcą ludnością łęczyckiego powiatu, ruch był rownież ogólny, jak pomiędzy polskimi mieszkańcami, i różnica narodowości pomiędzy niemi zacierała się z dniem każdym. Z biernego w początkach zachowania się, przerzucili się Niemcy w czynnych przeciwników Moskali, a mianowicie też więksi właściciele majątków ziemskich pochodzenia niemieckiego, okazali się gorliwymi polskimi patrjotami. Udział ich w uroczystościach narodowych był bardzo szczery. Niemki ubrały się w żałobne suknie jak i Polki. W miastach nie łatwo było widzieć inną barwę sukni jak czarną lub szarą.

W rocznicę unji Litwy z Polską z miast naszych wyszły świetne processje do krzyży przy drogach stojących, z narodowemi chorągwiami, wieczorem zaś rzęsista illuminacja, szczególniej w Łodzi, była świadectwem radości mieszkańców. W Zgierzu, gdzie się znajdowałem, nie widziałem jednego ciemnego okna. Wszędzie gorzało światło wśród wieńców i bukietów. W rocznicę śmierci Kościuszki, we wszystkich kościołach katolickich, protestanckich i żydowskich odbyły się nabożeństwa. Umiarkowanie w tych uroczystościach zachowane było, a porządek i spokój nie był naruszonym. Tylko w stolicy powiatu, Łęczycy, wyszła ludność z granic przyzwoitych i dopuściła się z zniewagi biskupa kujawsko-kaliskiego księdza Marszewskiego, któremu wyprawiła kocią muzykę, wśród nieprzyjaznych okrzyków i kamieni oprowadzając karetę jego po rynku (3 Września 1861).

W początkach Lutego 1863 roku, w mieście Łodzi został sformowanym pierwszy zbrojny oddział powiatu łęczyckiego, wynoszący paręset ludzi, na owe czasy nie źle uzbrojony, bo trzecia część powstańców posiadała sztucery. Oddział ten poprowadził w Sieradzkie ksiądz J. C. W parę tygodni drugi oddział także z kilkuset ludzi sformowany został w okolicach Łodzi i Zgierza. Nad tym oddziałem w braku uzdolnionych oficerów objął dowództwo nieznający wojny doktor Dworzaczek, naczelnik cywilny powiatu łęczyckiego. Pod dowództwem zdolnego fachowego oficera, mógł był ten oddział szybko wzrosnąć do tysiąca ludzi. Wszystko sprzyjało jego organizacji. Okolica leśna, znaczny napływ ochotników ułatwiał formację. Moskwa wówczas posiadała w powiatowych miastach nie tak liczne załogi, ażeby się nie można było kusić o ich zniesienie. Odsunięcie Józefa Sawickiego od dowództwa który miał zasługę zebrania oddziału, wywarło niekorzystny wpływ na młodzież, która sprzyjała Sawickiemu.
Stojąc w lasach pod wsią Dobrą w okolicach Strykowa, blisko przez trzy tygodnie zostawali łęczyccy powstańcy w spokojności, nie zaczepiani przez nieprzyjaciela. W nocy z dnia 21 na 22 Lutego ruszyli z miejsca i przymaszerowali do Zgierza w celu zebrania większej liczby ochotników i różnych rekwizytów wojskowych. Mieszczanie przyjęli ich z prawdziwym zapałem.

Cdn...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz