Zdjęcie powyższe zrobiono podczas pierwszej wojny światowej. Pradziadek przebywał wtedy w obozie jenieckim w Niemczech. Jako poddany cara pewnie został zmobilizowany, a potem wzięty do niewoli podczas którejś z licznych potyczek niemiecko-rosyjskich na terenach Polski centralnej w 1914 i 1915 roku. Ale to tylko moje przypuszczenia. Nie dysponuję żadnymi dokumentami na ten temat. Na zdjęciu: prababcia Agnieszka z czwórką dzieci. Pierwsza od prawej dziewczynka, to moja babcia Stanisława. Na zdjęciu brak jest urodzonej w maju 1914 roku kolejnej córki - Józi. Fakt jej urodzenia jest odnotowany w księgach parafialnych w Nieborowie. Nie znam jednak jej dalszych losów.
Rodzina Agrestowskich mieszkała w okolicach Nieborowa co najmniej do 1928 roku. 23 grudnia tego roku prababcia umarła w wieku 45 lat. Pradziadek Józef wyjechał do Gdańska i ożenił się ponownie. To był zaskakujący zwrot w jego biografii. O tym co robił w Wolnym Mieście Gdańsku, jak przetrwał wojnę, wyzwolenie i przyłączenie miasta do Polski ludowej, spodziewam się dowiedzieć od żyjących jeszcze członków rodziny. Pradziadek Agrestowski zmarł 29 grudnia 1953 roku. Został pochowany w Gdańsku na cmentarzu centralnym Srebrzysko.
Więcej w tej opowieści dziur, braków, domysłów i wątpliwości niż faktów. A przecież historia pradziadka Agrestowskiego jest najlepiej opowiedzianą i opisaną w dziejach mojej rodziny. O innych pradziadkach i prababkach, moich i żony, właściwie nic nie wiemy. Niestety, rodzinne historie włościan i zubożałej szlachty są trudne do zbadania... A świadków coraz mniej...
Gratuluję wyzwania!:) Szlachetny cel niech ułatwią okoliczności :)) Życzę wytrwałości w realizowaniu zadania.
OdpowiedzUsuńDziękuję, przyda się bardzo..
OdpowiedzUsuń